Kiedy dziecko uczy się jeździć na rowerze, początkowo ma dokręcone dwa dodatkowe kółka, które stabilizują i ułatwiają jazdę. Nikt się tym nie dziwi – to normalny etap nauki jazdy rowerem. W końcu przyjdzie ten piękny moment, kiedy dumny ze swojego dziecka ojciec, oceniwszy że jego ukochane dziecko poradzi sobie już bez dodatkowych kółeczek, odkręca je. Spróbujmy porównać to do pewnych nieuporządkowanych motywacji, które mogą towarzyszyć naszemu życiu duchowemu. Jezus dziś w Ewangelii konfrontuje spotkany tłum, zwracając uwagę swoim słuchaczom na prawdziwy powód poszukiwania Go. Tłum szuka Jezusa, bo się najadł rozmnożonymi wcześniej chlebami. To ewidentna korzyść, nagroda, która spowodowała chęć powtórzenia tego doświadczenia. W naszym życiu jest podobnie – motywacją modlitwy, spotkania z Bogiem, korzystania z sakramentów może być chęć uzyskania jakiejś korzyści duchowej, wewnętrznej pociechy, szczególnej łaski od Boga, której oczekujemy. Św. Ignacy powiedziałby, że taka motywacja jest nieuporządkowana – to nie znaczy, że jest zła albo do wyrzucenia. Wymaga jedynie uporządkowania. Taka motywacja jest niczym dodatkowe kółka w rowerze – bardzo potrzebna na pewnym etapie, szczególnie na początku. Gdyby nie taka motywacja, to może w ogóle byśmy się nie modlili? Może nikt z nas by nie sięgnął po Słowo Boże? Mało kto skorzystałby z sakramentu pokuty? W naszym przykładzie to ojciec widzi, kiedy dziecko jest gotowe na odkręcenie kółek. Podobnie jest w życiu duchowym – proces oczyszczenia motywacji polega na nieustannym poddawaniu się działaniu Bożemu. To bardzo trudne, bo z jednej strony uczy nas wielkiej cierpliwości i łagodności względem siebie, a z drugiej zgody na to, że Bóg wie lepiej w jaki sposób nas oczyszczać i w jakim tempie to robić. Bóg wie kiedy ma odkręcić z naszego życia duchowego nieuporządkowane, często zewnętrzne, może i nawet egoistyczne motywacje. Dziś warto zadać sobie kilka istotnych odnośnie motywacji różnych praktyk swojego życia duchowego. Nawet jak odkryjesz, że za Jezusem jedziesz jeszcze na rowerku z czterema kółkami, to nie ma się co dziwić – to normalny etap. Ważne, że jedziesz. A Bóg już wie kiedy będziesz gotowy na ściągnięcie kółek.
Rozważanie wygłoszone 27.04.2020 r. na Poniedziałek III Tygodnia Wielkanocnego, na podstawie Ewangelii wg. św. Jana 16, 22-29.